piątek, 26 kwietnia 2024

Newsroom

Obligacje Best – raport rynkowy

Michał Sadrak, Obligacje.pl | 05 lutego 2018
Zmieniając warunki nowej oferty Best zrobił wystarczająco dużo, aby obecne na rynku wtórnym starsze serie nie stanowiły dużej konkurencji dla trwającej właśnie emisji. Owszem, Catalyst daje niekiedy możliwość zainwestowania środków w starsze obligacje Bestu na atrakcyjniejszych warunkach, ale to przywilej zarezerwowany dla najdrobniejszych inwestorów.

W poniedziałek windykator ruszył z wartą do 30 mln zł publiczną ofertą obligacji, tym razem proponując wyższą marżę i krótszy okres spłaty niż w pięciu poprzednich publicznych emisjach, plasowanych od października 2016 r. do listopada 2017 r. Best oferuje więc WIBOR 3M plus 3,5 pkt proc. marży na cztery lata. Zmiana oferowanych warunków, na korzystniejsze z punktu widzenia potencjalnych inwestorów, to między innymi odpowiedź na wyniki poprzedniej oferty (w listopadzie Best zebrał 55,8 mln zł z oferty do 60 mln zł), czy ogólne pogorszenie sentymentu wobec firm windykacyjnych, które dostrzec też możemy w wycenach obligacji.

Średnia rentowność obligacji Bestu w ostatnim roku

Na koniec stycznia przeciętny dochód ze znajdujących się na Catalyst obligacji Bestu, po kilkumiesięcznym wzroście, wyniósł 5,17 proc. brutto. Paradoksalnie, z perspektywy rynku wtórnego okoliczności nowej oferty nie są aż tak złe. Warto bowiem przypomnieć, że w styczniu ubiegłego roku Best oferował 4,5-letnie papiery z 3,3 pkt proc. marży, gdy na rynku wtórnym wszystkie starsze serie wyceniane były z wyższymi rentownościami. Wówczas warta 30 mln zł oferta została uplasowana jeszcze pierwszego dnia. Historia oczywiście nie musi się powtórzyć, ale pewnym jest, że tym razem rynek wtórny nie oferuje takiej premii, do czego przyczynił się sam Best skracając okres spłaty oferowanego długu i podnosząc jego oprocentowanie.

Rynek pierwotny vs wtórny

Na Catalyst możemy wybierać spośród 16 starszych serii papierów dłużnych Bestu, w tym 10 emisji publicznych kierowanych przede wszystkim do inwestorów detalicznych, czterech prywatnych oraz dwów publicznych dla inwestorów instytucjonalnych. Najkrótsze znajdujące się w giełdowym obrocie obligacje windykatora wygasają już w kwietniu tego roku, najdłuższe zapadają zaś we wrześniu 2022 r., czyli prawie siedem miesięcy po terminie wykupu oferowanej właśnie na rynku pierwotnym serii T2.

Rentowności obligacji Bestu rozpoczynają się od 3,74 proc. brutto dla krótszych serii, zapadających jeszcze w tym roku. W przypadku długu wygasającego w latach 2020-2022 dochód mieści się natomiast w przedziale 4,92-5,91 proc. brutto. Bynajmniej nie zawsze zależy on od terminu wykupu. Wydłużenie okresu spłaty nie zawsze bowiem wiąże się z wyższą rentownością papierów Bestu.

Na koniec ubiegłego tygodnia w giełdowym obrocie osiem serii wyceniano z wyższą rentownością niż Best oferuje na rynku pierwotnym (5,22 proc.). W przełożeniu na realne marże oznaczało to do 3,8-4,1 pkt proc. ponad WIBOR. Atrakcyjniejsze wyceny względem rynku pierwotnego dotyczyły nie tylko najdłuższych serii, ale także tych zapadających prawie dwa lata przed oferowanymi właśnie papierami serii T2. Nie zawsze były to jednak rentowności transakcyjne, ponieważ niektórymi seriami nie handlowano od kilku dni. Dlatego właśnie zupełnie osobną kwestią pozostaje możliwość swobodnego zawierania transakcji przy omawianych poziomach rentowności.

Rentowność i realna marża obligacji Bestu na Catalyst

Faktyczna atrakcyjność rynku wtórnego dla obligacji Bestu względem nowej emisji jest znacznie niższa, o czym przekonuje dopiero głębsza analiza arkuszy ofert sprzedaży. Oczywiście na tyle ile to możliwe, w zakresie ujawnionych zleceń sprzedaży. Okazuje się bowiem, że przy 3,5 pkt proc. lub więcej realnej marży dla obligacji zapadających w latach 2020-2022 zainwestujemy tylko 178 tys. zł (stan na 3 lutego, po sesji), z czego nieco głębszym arkuszem ofert wyróżnia się tylko seria BST0921 (121 tys. zł z rzeczywistą marżą większą lub równą 3,5 pkt proc.).

Nieznacznie większe możliwości inwestycji na Catalyst w porównywalnych warunkach do nowej emisji zyskamy dopiero, gdy kierować się będziemy nie tylko wysokością marży, ale i terminem wykupu. Przyjmując ogólne założenie, że rok życia obligacji można wycenić na około 15 pkt bazowych (1,25 p.b. miesięcznie), uda się w ten sposób zainwestować maksymalnie 520 tys. zł w papiery zapadające w latach 2020-2022. Największą pozycję w tym przypadku pozwala zając seria BST0520 (142 tys. zł), w przypadku której realna marża na poziomie około 3,2 pkt proc. powinna być równie zadowalająca co 3,5 pkt proc. na nowych papierach wygasających blisko dwa lata później.

Tak czy inaczej, trudność w zakupie starszych serii na warunkach porównywalnych do nowej emisji, sprawia, że inwestycja na Catalyst pozostaje zarezerwowana dla drobniejszych inwestorów. Dość wspomnieć, że w ostatniej ofercie Bestu średnia wartość złożonego zapisu wyniosła 86 tys. zł, zaś w dwóch wcześniejszych emisjach było to odpowiednio 114 tys. zł i 136 tys. zł. A przecież o powodzeniu emisji decydują zwykle najwięksi inwestorzy, składający zapisy znacznie powyżej przeciętnej. Dla nich Catalyst nie będzie więc w ogóle opcją wartą rozwagi.

Płynność

W ostatnich 12 miesiącach średniomiesięczny obrót obligacjami Bestu wyniósł 4,69 mln zł. Wartość ta nieco rośnie do 5,01 mln zł, gdy uwzględnimy fakt, że nie wszystkie serie spędziły na Catalyst pełny rok. To kwoty pozwalające na zbudowanie większej pozycji na długu windykatora, aczkolwiek – jak wskazano wyżej – nie zawsze na atrakcyjniejszych warunkach niż spółka ma do zaoferowania na rynku pierwotnym.

Przez ostatni rok łączne obroty obligacjami Bestu wynosiły między 3,32 a 7,75 mln zł. Najniższe były w styczniu tego roku, mimo że w tym czasie w obrocie znajdowały się o trzy serie więcej niż w marcu ubiegłego roku, gdy osiągnięto rekordową wartość zawartych transakcji, między innymi na seriach pochodzących z ofert prywatnych i publicznych dla inwestorów instytucjonalnych. Przy tej okazji warto zauważyć, że na znajdujących się w obrocie emisjach publicznych Bestu dla inwestorów detalicznych zrealizowano w ostatnich 12 miesiącach 68,9 proc. całkowitych obrotów długiem spółki. To akurat poziom relatywnie niski, jeśli wziąć pod uwagę, że publiczne papiery windykatora na Catalyst (475,78 mln zł) stanowią 79,7 proc. jego notowanego zadłużenia.

Powyższe prowadzi do wniosków, że publiczne papiery dłużne Bestu bynajmniej nie muszą gwarantować wyższej płynności, co potwierdza zresztą 12-miesięczny turnover ratio, wskaźnik będący relacją zrealizowanych obrotów do wartości emisji. Zdecydowanie najwyższą wartość, sięgającą aż 43,94 proc., przyjmuje on dla wartej 20 mln zł prywatnej serii BST0121, na której od maja do września zaobserwować można było wzmożony handel. Dwie kolejne serie pod względem płynności (ponad 23 proc. turnover ratio), to także pochodzące z prywatnych emisji serii BST1218 oraz BST0321. Tymczasem wśród publicznych obligacji Bestu liczyć można na razie na nie więcej niż 12-14 proc. 12-miesięcznego turnover ratio. Być może zmieniłaby to któraś z nowszych emisji, będących na Catalyst krócej niż 12 miesięcy, aczkolwiek na razie się na to jeszcze nie zapowiada. Wpływ mają na to nie tylko obroty, bo to mieszczą się w „bestowej normie”, ale i wysokie wartości emisji (przy jednakowych obrotach większa seria wykazuje niższy turnover ratio).

Płynność obligacji Bestu na Catalyst

Podsumowanie

Wybór pomiędzy ofertą z rynku pierwotnego a zakupem obligacji na Catalyst, to dylemat zarezerwowany jedynie dla drobniejszych inwestorów. Ci z grubszymi portfelami bez namysłu wybiorą zapis w trwającej emisji, ponieważ rynek wtórny nie daje możliwości zainwestowania większych środków, a jeśli już to nie obejdzie się bez dzielenie zleceń pomiędzy różne serie.

Niemniej, przy mniejszych transakcjach Catalyst daje możliwość zainwestowania w atrakcyjniejsze papiery pod względem rentowności lub okresu spłaty, a niekiedy jednego i drugiego. W tym względzie intersująco wygląda na przykład seria BST0921, którą wyceniono z 5,59 proc. rentowności (3,81 pkt proc. realnej marży) i od ręki na rynku wtórnym zainwestować można w nią ponad 120 tys. zł z realną marżą wynoszącą nie mniej niż 3,5 pkt proc. Płynność papierów BST0921 pozostaje jednak umiarkowana (właściciela zmieniło 7 proc. emisji przez 10 miesięcy obecności na Catalyst), dlatego w poszukiwaniu lepszej płynności uwagę zwrócić można też na serię BST0520 (13,9 proc. turnover ratio), która także pochodzi z oferty publicznej. Ostatnio serię tę wyceniono z 5,11 proc. rentowności (3,42 pkt proc. realnej marży), a w arkuszu ofert sprzedaży odnajdziemy możliwość zainwestowania ponad 140 tys. zł z realną marżą wynoszącą co najmniej 3,2 pkt proc. To poziom, który powinien rekompensować o blisko dwa lata krótszy okres spłaty.

Wśród emisji prywatnych ciekawie wygląda natomiast seria BST0121, zarówno ze względu na jej płynność, rentowność, jak i dostępność ofert sprzedaży. Z emisjami prywatnymi jest jednak taki problem, że wysokie wskaźniki płynności prowadzą niekiedy do mylnych wniosków – pochodzą one bowiem często tylko z okresu podwyższonego handlu. Częściowo tak jest właśnie z serią BST0121, którą z kolei w grudniu nie zawarto żadnej transakcji.

Więcej wiadomości o Best S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst