czwartek, 25 kwietnia 2024

Newsroom

Wyciek danych w Kredyt Inkaso był albo i nie

msd | 26 września 2018
Biegły powołany przez sąd na wniosek Bestu stwierdził, że w 2016 r. mogło dojść do wycieku danych z Kredyt Inkaso. Spółka ma na to zupełnie inne spojrzenie, podpierając się przy tym umorzeniem postępowania przez prokuraturę.

W marcu ubiegłego roku warszawski Sąd Rejonowy wyznaczył rewidenta do spraw szczególnych w Kredyt Inkaso. Jego zadaniem było – według zgłoszonej przez Best uchwały ZWZ z 2016 r. – „zbadanie i wyjaśnienie okoliczności związanych z incydentem bezpieczeństwa środowiska teleinformatycznego”.

Firma Cybercom Poland, która wykonywała badanie w Kredyt Inkaso stwierdziła, że w lutym 2016 r. dojść miało do kopiowania plików z systemu informatycznego spółki na urządzenia zewnętrzne. Zarazem biegły stwierdza jednak, że nie miał możliwości ustalenia zawartości kopiowanych plików, ponieważ nie zostały mu one udostępnione. Kredyt Inkaso odpowiada jednak, że zaproponowany przez Best zakres badań „nie obejmował umożliwienia biegłemu dostępu do sieci teleinformatycznych spółki”.

Sytuacja ta może nieść za sobą poważne zagrożenia dla bieżącej działalności KISA oraz osób, których dane były przedmiotem kopiowania. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i musi być rzetelnie wyjaśniona, zwłaszcza w obliczu nieprawidłowości, jakie wykryto w GetBack – brzmi stanowisko Bestu.

Zdaniem firmy Cybercom istnieją przesłanki, że kopiowane dane „mogły zawierać dane poufne dot. spółki, w tym także dane osobowe”. Na podstawie nazw jednego z kopiowanych plików oraz jego szacunkowego rozmiaru biegły stwierdza natomiast, że „mógł on stanowić kopię danych całego środowiska informatycznego”. Do kopiowania danych, według rewidenta, dochodzić miało także poza godzinami pracy, w czym brać miał udział między innymi Piotr Podłowski, ówczesny wiceprezes Kredyt Inkaso, który odszedł ze spółki w ostatnich miesiącach. Nawiasem mówiąc ostatnio miał on pełnić rolę konsultanta przy przeglądzie działalności operacyjnej GetBacku, z czego jednak zrezygnował jeszcze przed rozpoczęciem zadania.

Incydent kopiowania danych w spółce został wykryty przez administratora bezpieczeństwa informacji. Osoba pełniąca tę funkcję została z firmy dyscyplinarnie zwolniona. W odpowiedzi na to działanie wniosła sprawę do sądu pracy, którą wygrała – poinformował Best.

Ustalenia powołanego na wniosek Bestu rewidenta do spraw szczególnych spotkały się jednak z jednoznaczną krytyką ze strony Kredyt Inkaso. Windykator podkreśla, że przygotowanie opinii trwało znacznie dłużej niż by to wynikało z zaleceń sądu. Dlatego zdaniem Kredyt Inkaso „opieszałość i brak komunikacji biegłego były dla spółki niezrozumiałe i kładą się cieniem na ocenie profesjonalnego prowadzenia czynności przez biegłego”. 

Kredyt Inkaso przypomina, że ewentualny incydent miał miejsce w lutym 2016 r., a od tego czasu przeprowadzono wiele projektów rozwojowych. Windykator stwierdza, że hipotetyczny problem nie ma związku z bieżącą działalnością i jednocześnie wytyka firmie Cybercom posługiwanie się w swoim raporcie zbyt wieloma przypuszczeniami oraz błędami merytorycznymi. Ponadto, spółka zaznacza też, że możliwość potencjalnego wycieku danych badała prokuratura, która postępowanie umorzyła.

W opinii zarządu spółki tzw. ”incydent” został wystarczająco zbadany i wyjaśniony, szczególnie w ramach postępowania prowadzonego Prokuraturę Rejonową Radom – Wschód w Radomiu, który to organ, w przeciwieństwie do biegłego, miał możliwość działania bez żadnych ograniczeń. Postępowanie to zostało umorzone w dniu 17 września 2017 roku ze względu na brak popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa związanego z wyciekiem danych – brzmi stanowisko Kredyt Inkaso.

Best – jako odpowiedzialny akcjonariusz Kredyt Inkaso – dąży do maksymalnej transparentności i rzetelności w tej spółce. Mamy nadzieję, że wszelkie nieprawidłowości zostaną wyjaśnione i naprawione. Nie można bowiem ignorować działań szkodliwych dla spółki giełdowej, które mają niebagatelny wpływ na cały rynek kapitałowy – stwierdza Best. 

Biorąc pod uwagę niepokój wyrażany przez niektórych akcjonariuszy spółki, zarząd spółki dokona analizy celowości przeprowadzenia dodatkowego badania na zlecenie spółki i zasięgnie w tej sprawie opinii rady nadzorczej – to zaś odpowiedź Kredyt Inkaso.

Drogi Bestu i Kredyt Inkaso połączyły się trzy lata temu, we wrześniu 2015 r. Best przejął wówczas 32,99 proc. udziałów w kapitale konkurencyjnej spółki. Oba podmioty negocjowały połączenie, lecz do zerwania rozmów doszło już w styczniu 2016 r. Jeszcze w tym samym roku, na skutek ogłoszonego wezwania, ponad 61 proc. udziałów w kapitale Kredyt Inkaso nabył fundusz Waterland, co zmniejszyło szanse na przejęcie spółki przez Best.

Na inwestycję w Kredyt Inkaso we wrześniu 2015 r. Best wydał 171,3 mln zł. Obecnie wycenia ją na 105,1 mln zł. Rynkowa wartość pakietu to jednak bliżej 55,6 mln zł, ponieważ akcje Kredyt Inkaso wyceniane są obecnie na 13 zł wobec 40 zł, które trzy lata temu płacił Best.

Obie spółki toczą także spór sądowy. Kredyt Inkaso domaga się od Bestu naprawienia szkody związanej z wypowiedzeniem umów o zarządzanie przez fundusze Trigon i Agio. Wartość szkody oszacowano na 60,7 mln zł i takiej kwoty Kredyt Inkaso domaga się solidarnie od Bestu oraz Krzysztofa Borusowskiego, prezesa tej spółki. W ocenie Bestu „stawiane zarzuty są całkowicie bezpodstawne i chybione zarówno pod względem faktycznym, jak i prawnym”.

Na Catalyst notowanych jest 16 serii obligacji Bestu oraz siedem serii papierów Kredyt Inkaso. Pierwsza ze spółek kierowała oferty głównie do indywidualnych inwestorów w ramach publicznych ofert, z których jednak ostatnio zrezygnowała.

Więcej wiadomości o Best S.A., Kredyt Inkaso S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst