niedziela, 24 listopada 2024

Newsroom

Podsumowanie tygodnia: Płynność ma znaczenie

Emil Szweda, Obligacje.pl | 7 czerwca 2019
KDPW zapewnia, że jest w stanie rejestrować emisje niepubliczne w jeden dzień od daty emisji. Zakłady Mięsne Henryk Kania straciły zaufanie banków. Będą publiczne emisje PKO BH?

Po naszym komentarzu z ubiegłego tygodnia Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych postanowił lepiej naświetlić sprawę. Po pierwsze – w przypadku emisji niepublicznych jest w stanie zarejestrować emisję obligacji na drugi dzień po jej przeprowadzeniu (obowiązek ten spoczywa de facto na agencje emisji). Po drugie, za brak możliwości przeprowadzenia rejestracji przez agenta emisji w dniu przeprowadzenia emisji (w trybie delivery vs. payment) odpowiada nie KDPW, a znowelizowany artykuł ustawy o obrocie. Planowana jest już nowelizacja ustawy i zmiana projektowanego artykułu, co pozwoliłoby na powrót do rejestracji emisji w bankach i domach maklerskich w trybie DvP. Nadal jednak nie wiadomo, kiedy do tej nowelizacji dojdzie, a po drugie – zgodnie z oceną DM NWAI przytoczoną przed tygodniem – przyjęte rozwiązanie może okazać się niewystarczające. Czyli jak zwykle, wszystko okaże się w praktyce, a stan ten zawdzięczamy nie tyle instytucjom rynku kapitałowego, co ustawodawcom. W tym przypadku inicjatywa wyszła z Ministerstwa Finansów, krytykowanego zresztą za styl przeprowadzania konsultacji publicznych i ignorowanie głosów środowiska. 

Chwilowo przyszłe problemy rynku zasłoniła sytuacja Zakładów Mięsnych Henryk Kania, której kolejne instytucje finansowe wymówiły umowy kredytowe i faktoringowe. Konsekwencją jest utrata płynności i rozpoczęcie postępowania restrukturyzacyjnego wnioskowanego przez spółkę, która przy okazji chciałaby ostrzyc obligatariuszy nie przystępujących do układu o 60 proc. (tych mniejszych o 20 proc.). Mleko rozlało się przede wszystkim po funduszach inwestycyjnych obejmujących emisje obligacji spółki, choć część papierów trafiła też do portfeli inwestorów indywidualnych skuszonych wysoką rentownością oferowaną przez rynek wtórny (papiery notowane były po 90-95 proc. na długo przed tym, nim spółka przyznała się do kłopotów i nim audytorzy zgłosili swoje uwagi do sprawozdań spółki). Pytanie brzmi, czy sytuację tę można było przewidzieć? Przeglądając raporty okresowe spółki w oczy rzucała się powtarzalność krytycznie niskiej płynności gotówkowej (1-proc. pokrycie zobowiązań krótkoterminowych środkami pieniężnymi było górną granicą), na co wielokrotnie zwracaliśmy uwagę. Przyjęta strategia spółki usprawiedliwiała takie podejście, a inwestorzy finansowi znali je i akceptowali – kredyty zostały udzielone, a obligacje objęte. Niemniej, okazało się, że przy jeździe po krawędzi wypadek był kwestią czasu – spółka podaje, że problemem był wzrost cen surowca (mięsa), ale ten problem udałoby się „przeskoczyć” zwiększeniem kapitału obrotowego (Alior w I kwartale przedłużył i podniósł limit kredytowy). Problemem okazała się utrata zaufania rynku po odmowie wydania opinii przez audytora raportu rocznego.

W poniedziałek Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła prospekt emisyjny PKO Banku Hipotecznego, a w nim znalazła się niespodzianka – obligacje banku mogą być zaoferowane także inwestorom indywidualnym (co nie przesądza, że tak się stanie). Byłaby to prawdziwie pionierska emisja banku hipotecznego. W piątek bank zapowiedział pierwszą emisję zielonych listów zastawnych. Ich oprocentowanie nie odbiega istotnie od wcześniejszych emisji złotowych.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze